logo IPNInstytut Pamięci Narodowej

„Żądamy wypuszczenia aresztowanych kolegów z Krakowa!” – protest studentów poznańskich z 13 maja 1946 r.

Geneza

W okresie planowanego na czerwiec 1946 r. Referendum Ludowego, mającego poprzedzić wybory do Sejmu Ustawodawczego, władza komunistyczna starała się nie doprowadzić do możliwości ujawnienia wrogich nastrojów panujących w społeczeństwie. Obawiano się, iż zbliżające się Święto 3 Maja będzie obchodzone w opozycji do Święta Pracy. Niepokój wzbudzał zwłaszcza fakt, że uroczystości mogły przekształcić się w masowe manifestacje przeciwko panującemu ustrojowi. Starano się więc stopniowo umniejszyć rangę rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 Maja, pozwalając wyłącznie na zamknięte akademie oraz wydarzenia sportowe. Nie wydano jednak jednoznacznego zakazu organizacji pochodów i defilad, co zaważyło na dalszym przebiegu zdarzeń.

O odwołaniu tych elementów obchodów trzeciomajowych Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego zadecydowało prawdopodobnie 2 maja. Informacja dotarła więc do organizatorów dzień przed planowanymi wydarzeniami, a w niektórych miejscach nawet dopiero 3 maja. Powstały w wyniku tego chaos sprawił, że zapanowanie nad rozwojem sytuacji stało się niemożliwe. Pochody 3 maja 1946 r. zaczęły formować się samorzutnie w wielu miastach Polski Ludowej, najczęściej po zakończeniu uroczystych mszy. Największą część maszerujących stanowili studenci oraz uczniowie. Wśród patriotycznych pieśni z czasem zaczęły rozbrzmiewać także i hasła polityczne na cześć m.in. Polskiego Stronnictwa Ludowego oraz Stanisława Mikołajczyka. Decyzją władz komunistycznych milicjanci oraz funkcjonariusze Urzędu Bezpieczeństwa zostali oddelegowani do pacyfikacji spontanicznie powstających zgromadzeń.

Niestety, trzeciomajowe obchody zakończyły się w 1946 r. tragicznym bilansem. Najbardziej dramatyczny przebieg miały wydarzenia we Włocławku i Łodzi (ofiary śmiertelne) oraz w Krakowie. Kilkadziesiąt osób w całej Polsce zostało rannych, jednak najwięcej emocji i sprzeciwu budziły masowe aresztowania uczestników. Działania władz odnosiły skutek odwrotny do zamierzonego, zaogniały już i tak bardzo trudną i napiętą sytuację. Wieści o licznych zatrzymaniach w pierwszych dniach maja 1946 r. powodowały narastanie buntowniczego nastroju w społeczeństwie.

Wydarzenia w Poznaniu

W Poznaniu wiadomość o odwołaniu pochodu z okazji Święta 3 Maja przyjęto na ogół spokojnie. Zgromadzeni zrezygnowali ze wspólnego przemarszu, akceptując, choć niechętnie, zakaz władz. Jednak docierające w kolejnych dniach wieści o tragicznym przebiegu uroczystości w innych miastach, o licznych aresztowaniach oraz wielu organizowanych protestach w obronie zatrzymanych studentów, zmieniły nastawienie mieszkańców stolicy Wielkopolski. Informowano o strajkach mających miejsce m.in. w Krakowie, Katowicach oraz Wieliczce, gdzie młodzież żądała uwolnienia zatrzymanych rówieśników, protestując głównie poprzez nieuczęszczanie na szkolne lekcje oraz zajęcia na uniwersytecie. Na fali niejednokrotnie wyolbrzymianych doniesień, także i poznańscy studenci postanowili zjednoczyć się w geście solidarności z aresztowanymi kolegami z Krakowa, gdzie 3 maja 1946 r. w czasie dramatycznych wydarzeń zatrzymano najwięcej osób.

Do Poznania w pierwszej połowie maja przybyli tajemniczy emisariusze z Uniwersytetu Jagiellońskiego, namawiający do wystąpienia w obronie zatrzymanych. Na uczelniach oraz w jednym z domów akademickich pojawiły się ulotki nawołujące do uczestnictwa w zaplanowanym na 13 maja 1946 r. pochodzie, mającym przyczynić się do uwolnienia krakowskich kolegów.

Poznańscy studenci odpowiedzieli na wezwanie i w wyznaczonym dniu w pokojowym przemarszu centralnymi ulicami miasta dotarli na Plac Kolegiacki, gdzie zamierzali przedstawić swoje żądania wojewodzie poznańskiemu Feliksowi Widy-Wirskiemu. Mimo spokojnego zachowania zgromadzonych, którzy liczyli na wysłuchanie ich postulatów, komunistyczna władza zadecydowała o siłowym rozwiązaniu manifestacji. Tego dnia funkcjonariusze MO, UB oraz żołnierze KBW zatrzymali kilkaset osób, mimo iż nie wznosili oni żadnych antypaństwowych haseł.

Działania takie nie pozostały w Poznaniu niezauważone. Najważniejszą rolę w obronie zatrzymanych tego dnia studentów odegrał rektor Uniwersytetu Poznańskiego – prof. Stefan Dąbrowski. Z jego inicjatywy 14 maja 1946 r. zorganizowano wiec w auli uniwersyteckiej, na który przybył także wojewoda Widy-Wirski. Wystąpienie rektora Dąbrowskiego zostało entuzjastycznie przyjęte przez młodzież, w przeciwieństwie do mowy przedstawiciela władzy, którego zapewnienia o zwolnieniach zatrzymanych studentów przyjęto z ogromną nieufnością. Większość z nich faktycznie opuściła areszt w kolejnych tygodniach, jednak odbyło się to głównie dzięki nieugiętej postawie rektorów poznańskich uczelni.

Skutki

Od początku próbowano fałszować prawdziwe przyczyny trzeciomajowych wystąpień, określając je mianem akcji przygotowanej przez przeciwników nowego ustroju. Z upływem czasu większość zatrzymanych osób zwolniono z aresztu, jednak kilkunastu uczestników zajść znalazło się na ławie oskarżonych m.in. w Krakowie i Bydgoszczy.

W Poznaniu przed sądem stanęło pięcioro studentów. Były to przypadkowo aresztowane osoby, przeciwko którym główny dowód oskarżenia stanowiły zdjęcia z demonstracji, na których zostali rozpoznani. Jednakże dzięki skutecznej obronie wybitnych adwokatów (m.in. Stanisława Hejmowskiego) wyrok nie był wysoki i wyniósł dla każdego z podsądnych sześć miesięcy więzienia w zawieszeniu na dwa lata. Władza niestety nie zaprzestała prób polaryzacji społeczeństwa i w gazetach tego okresu można było znaleźć wiele krytycznych artykułów odnoszących się do majowych wydarzeń 1946 r.

Protesty stały się doskonałym pretekstem dla władzy komunistycznej do – planowanego już od początku roku akademickiego 1945/46 – ograniczenia autonomii uniwersytetów. Oficjalnie miało to ułatwić rozpoczęcie nauki w szkołach wyższych przez młodzież z rodzin robotniczo-chłopskich, jednak celem nadrzędnym było usunięcie z uczelni wrogiej komunistycznej władzy kadry profesorskiej i sprzyjających im studentów.

Już w maju 1946 r. premier Edward Osóbka-Morawski zgłosił projekt utworzenia Rady Szkół Akademickich, w ramach której miały działać komisje dyscyplinarne o szerokich uprawnieniach. Proponowano, aby ich członkowie mogli m.in. karać studentów przymusowym pobytem w obozie pracy, z czego pod naciskiem rektorów ostatecznie zrezygnowano. Pomimo odstąpienia od najbardziej kontrowersyjnego pomysłu, stopniowe ograniczenia niezależności uniwersytetów, które dokonywały się w latach powojennych, otwierały drogę do kolejnych zmian ustrojowych, odbierających społeczeństwu coraz więcej swobód obywatelskich.

Julia Kilanowska, OBEN IPN w Poznaniu

Opcje strony